Uczmy się miłości do
dusz czyśćcowych,
a one też będą nas
obdarzać szczególną
miłością. Między nami
a nimi jest przepaść
momentu śmierci,
ale zawsze można ją
pokonać przez
pomost miłości.
/br Marian Paroń SVD/
Nikt nie wie jak to się zaczęło, jak zrodziła się ta szczególna więź, ale od kiedy pamiętam, to niezwykłe upodobanie dusz czyśćcowych zawsze mu towarzyszyło. Brat Marian Paroń SVD od wielu lat praktykował modlitwę za dusze czyśćcowe, chcąc przyjść im z pomocą w cierpieniu.
To typowy obraz – brat z różańcem w ręku w kaplicy, na spacerze, w drodze, za kierownicą – każda pora i miejsce były dobre aby wstawiać się za zmarłymi. „Odpusty, Msza święta, Komunia święta, modlitwa, uczynki miłosierdzia, cierpienia, jakieś doznane przykrości... To wszystko można ofiarować za dusze zmarłych cierpiących w czyśćcu” – zachęcał innych.
Mówił, że to taka wymiana darów, bo dostrzegał też znaki pomocy ze strony dusz czyśćcowych i był przekonany, że one pomagają wypraszając łaski u Boga. „Sobie nie mogą już nic wyprosić, ich czas zdobywania zasług dla siebie się skończył, ale mogą pomóc nam, którzy żyjemy jeszcze na ziemi” – tłumaczył.
Nieraz opowiadał jak doświadczał niezwykłej skuteczności wstawiennictwa dusz czyśćcowych. Często, gdy miał jakiś problem lub ktoś zwracał się do niego o pomoc modlitewną, to szukał właśnie ich orędownictwa. Gdy był już starszy, normą było codzienne wybudzanie się nad ranem. Brat, zamiast złościć się z tego powodu, widział w tym Bożą Opatrzność – chwytał wtedy za różaniec i modlił się za konających i zmarłych.
To zapatrzenie się brata Mariana w życie pozagrobowe wcale nie przeszkadzało mu w codziennym życiu. Całym sobą był tu i teraz i angażował się sercem w pracę we wspólnocie zakonnej na miarę swoich możliwości.
Dziś, gdy brat Marian jest już w Domu Ojca i poznał tajemnice życia po śmierci, a my odczuwamy brak jego fizycznej obecności: uśmiechu, pozdrowienia, charakterystycznego szurania nogami, postaci zatopionej w modlitwie w kaplicy – pamiętamy o jego „testamencie”, o modlitwie za zmarłych. Z tą różnicą, że teraz dołączamy do niej też brata, jednocześnie prosząc, by wypraszał nam potrzebne łaski u Boga.
W listopadzie każdego roku, w kaplicy naszego Domu Misyjnego, odprawiamy 30 Mszy Świętych za poleconych zmarłych z rodzin, krewnych, przyjaciół, znajomych, dobroczyńców, dusze w czyśćcu cierpiące.